..
To już pewne. Mam pracę. Zdałam wewnętrzny egzamin. Już jestem wpisana na marcowy grafik, ale dalej szukam czegoś dodatkowego. Na razie bez skutku. Jakoś mnie to nie dziwi. Wszędzie chcą doświadczenia, ukończonych studiów, nóg do brody i 20-latków- oczywiście wszystko w jednym.
Łódź nie jest przyjaznym miastem dla przyjezdnych. Jest brzydka, szara, zwłaszcza w hałdach zalegającego śniegu. Ludzie są szarzy, często niezadowoleni z życia. Młodzi nie chcą tu zostawać, ale spełniła się prośba Sary- oto i jestem:P
Ja chyba przywykłam. Kolejny rok mi tu leci. Szkoda mi Kra. Szkoda mi tych tłumów na Rynku Głównym, tramwajów jeżdżących wg rozkładu (Łodzianie wiedzą o co chodzi;), Wisły też mi szkoda, jakieś tam poczucie porażki jeszcze się we mnie tli.
Łapie mnie chandra. W góry mi się chce. Nawet poranny WF z radia Eska Rock nie poprawia mojego nastroju ani słońce. Nic. Kolejny zły znak. Takie smutki nigdy nie znaczą nic dobrego. Dodatkowo tęsknię za Rudą. Ech....
Wiosno wróć!
Dodaj komentarz